Gwiezdny Dziennik: Zapis 15 – Echo Pustki
Dziennik pokładowy komandora Marka Thomsona, wpis nr 15
Lokalizacja: nieznana
Status: zagubiony w czasoprzestrzeni
“Uwaga, raz, dwa, trzy… czy ktoś mnie słyszy?”
Tak rozpoczyna się kolejna transmisja komandora Marka Thomsona – ostatniego człowieka, być może, z ostatniego znanego statku międzygwiezdnego. Jego głos płynie przez próżnię jak echo zapomnianej pieśni, która nie ma już słuchaczy.
Od tygodni, a może lat – bo czas nie istnieje tam, gdzie dryfuje jego statek – komandor przedziera się przez niezliczone warstwy chmur plazmowych i zapomnianych mgławic. Pożarł wszystkie racje, potem przestał liczyć posiłki. Przestał liczyć dni.
Nie zna daty. Nie zna pozycji. Nie zna celu.
„Zagubiłem się w czasoprzestrzeni międzygalaktycznej. Nie wiem, który jest rok, ani gdzie jestem… Czy moja cywilizacja jeszcze istnieje? Czy już nie? A może jednak?”
Nie wiadomo, czy jego zagubienie to efekt awarii, błędu nawigacyjnego, czy celowego porzucenia przez tych, którzy stworzyli program ISS – Interstellar Solitude Syndicate. Bo ISS już dawno przestało być jedynie stacją. ISS rządzi.
Fragment logu dźwiękowego z kambuzu:
Komandor: Ty, Bika, który dzisiaj jest?
Bika (jednostka wspomagająca AI): Nie pamiętam. Może 27? Nie… 28.
Komandor: Mi się wydaje, że 29.
(Chwila ciszy)
Bika: Czy to w ogóle ma jeszcze znaczenie?
Paradoks nawigacyjny
Statek dryfuje w przestrzeni, w której „lewo” jest równie puste jak „prawo”, a „do przodu” i „do tyłu” przestały mieć znaczenie. Każdy kierunek prowadzi do nicości.
„Mogę lecieć w lewo, ale równie dobrze mogę lecieć w prawo. I tak nigdzie nie trafię.”
Wewnątrz kapsuły — zautomatyzowanej, sterowanej przez resztki kodu i melancholię komandora — czas zamarł. Wciąż jednak działa jeden protokół: codzienne wpisy do Gwiezdnego Dziennika. Pamięć o ludzkości nie zgaśnie, póki Mark pisze.
Hipotezy końca (lub początku)
Czy Ziemia wciąż istnieje? Czy upadła, a Mark jest jej ostatnim reprezentantem? A może ludzkość dawno przekroczyła jego rozumienie, stała się czymś nowym, czego on — dryfujący samotnik — nie zrozumie?
A może to wszystko jest testem? Może ISS rządzi, bo ma rządzić. Bo samotność to jedyny sposób na poznanie istoty istnienia.
Koniec wpisu nr 15.
System nadal aktywny. Głos nadal nagrywa.
Czas nadal… nie istnieje.